poniedziałek, 25 lipca 2016

Aniele Skrzydła - Prolog

Każdy z nas rodzi się ze skrzydłami. Niektóre są jasne i silne, inne natomiast słabowite i nijakie. Większość ludzi nie zdaje sobie sprawy, że posiada coś tak unikalnego i jedynego w swoim rodzaju. Czego się im dziwić? Zwykły zjadacz chleba nie wierzy przecież w opowieści o aniołach i demonach, rzadko, kiedy dopuszcza do siebie myśl o Bogu, który być może w powszechnej opinii istnieje. A jednak nieliczni zdają sobie sprawę, że otacza ich jakaś dziwna, nadludzka moc. Dzięki tej sile nie boją się zasypiać w ciemnych pomieszczeniach, czy samotnie przemierzać puste, wąskie i niebezpieczne uliczki. Widocznie ludzie zdają sobie sprawę, że coś nad nimi czuwa. Czyżby Bóg? Może aniołowie? A co jeśli wszystkie te gdybania są tylko naszymi wymysłami? Ślepą wiarą, która do niczego nie prowadzi? Jedno jest pewne. Niektóre osoby wierzą w swoje skrzydła. Inne z kolei czekają na to, by „widzący” im je ujawnili.
W ten sposób człowiek przemierza swoje życia. Rozglądając się wkoło. Szukając dobra i zła, światła i mroku, hojności i podstępu. Napotykając u innych niewidzialne skrzydła. A zobaczywszy je, próbując wykształcić własne. Nieważne czy będą wtedy słabe, silne, piękne, czy odrażające. Każdy tworzy swoje pióra. Nieliczni dbają o nie przez całe życie, by pod koniec życia były piękne i silne. By były w stanie unieść ich posiadacza wysoko, ponad niebo, gwiazdy, kosmos, galaktykę. Większość skrzydeł niestety ma blizny, które uniemożliwiają właścicielom beztroski lot. Walcząc o przetrwanie na swoich lichych lotkach, ludzie zaczynają spadać, żałując, że lepiej o nie nie dbali, kiedy mieli ku temu okazję.
Podsumują zatem. Niektórzy wierzą w Boga, inni w anioły i demony, jeszcze inni mają wyrąbane na wszystko. Ja natomiast wierzę w skrzydła. Pióra, które poniosą tylko tych, którzy naprawdę na to zasłużą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Co sądzisz o tej notce?